Pies Morski ma
na imię BEJ.
urodził sie 5 maja 1993 r. Kiedyś był ślicznym,
malutkim szczeniaczkiem...
Jak mówia jego państwo - był w pewnym okresie życia "wyżłem
westfalskim"
(z powodu "silnej" budowy - kondycja szynkowa!)
lipiec 2001
BEJ........
matka: Saba
(wyżeł niemiecki krótkowłosy, czarny),
ojciec: Fax (wyżeł
szorstkowłosy, brązowy) Bej
jest wielkim psem...
Bardzo lubi pływać w morzu - im większe fale,
tym lepiej, kocha pożerać w całości surowe ryby,
(zwłaszcza śledzie!), mieszkać w Helu.
Jest wielkim pieszczochem i jednocześnie niebezpiecznym
dla obcych potworem.....
Ta willa od Niego dostała
swoją nazwę: "Pies Morski" -
tu jeszcze w budowie.....
(przy bramie ukochana pani i włascicielka Beja)
1998, wiosna
Ten dom postawiliśmy głównie dzieki Niemu - nigdzie w tych czasach nie chcieli nas przyjmować z psem, nawet tak grzecznym i czystym...
stan na sierpień 2008
zabawy na plaży
sierpień 2003
znów złowiliśmy patyczek!
sierpień 2003
najgłodniejszy stołownik
sierpień 2003
Bej z Panią, w ukochanym, helskim lesie
sierpień 2003
5 V 1993 ....... 7 IV 2006 -
odszedł po 13-tu latach nieustannej obecności w naszym życiu, po dzieleniu z nami każdej chwili, wszystkich trosk i radości.
Wierzę, że czeka na mnie w psim niebie i kiedy się tam pojawię, powita mnie radosnym szczekaniem i wtuli mi w rękę mokry i włochaty nosek...
I wtedy juz na zawsze będziemy razem....
Parafrazujac RLS:
...Te oto słowa
powtarzam w żałobie -
Tutaj on leży, gdzie wytęsknił sobie,
W domu jest pływak, morza są w żałobie
I za wąchaczem już się lasy żalą....
Cztery lata po śmierci Beja zdecydowaliśmy, że życie bez pieska jest niepełne. Zdecydowaliśmy się na adopcję ze schroniska
- tam tyle wspaniałych piesków ma prawo do lepszego losu... Nigdy nie kupujcie psów - adoptujcie! Bądźcie dla nich aniołami!
I oto, nasz nowy domownik - KŁAPEK