Fraszki i wierszydełka z dni koronawirusa
(jak się komuś nie podoba - to podobać się nie musi!)


--------------------------------------
26 VII
Dziś w nocy sie zgubiłem w ponurym, smutnym śnie,
Wciąż jeszcze go wspominam, odkąd zbudziłem się...
25 VII
Słoneczko gdzies sie schowało - widac nie lubi nas.
I tylko dookoła szumi kochany, helski las.
24 VII
Dziś dzień smutny i ponury
Coś tam kapie na nas z góry,
Ale kapie tak na niby,
Może chociaz będą grzyby?
23 VII
Nade mną wiatr, a wyżej gwiazdy i noc.
Wrócę do domu i snów pieknych będę miał moc...
22 VII
Wciąż wisi nad nami, widmo tej zarazy
My tutaj w Helu szukamy bezpiecznej oazy
21 VII
Gdzieś tam nad nami, wysoko w górze
Ciągle się zbierało na burzę.
Pot z czoła kapie, powietrze stoi,
Kto nie pod dachem - ten już się boi.
--
Miał być huragan, burza z piorunami,
A tylko deszczyk przeleciał nad nami.
20 VII
Dziś jest gor aco, strasza burzami,
Ale na pewno rade im damy!
19 VII
Czy wiesz, co to jest złapać katar od niemowlaka?
Mnie się włąsnie przytrafiła przypadłośc taka.
18 VII
Jaskółeczki się wykluły, rodzice lataja jak samoloty.
Jest OK, baliśmy się, że będą większe kłopoty
17 VII
Na dworze słońce. Piekna pogoda,
Ja znowu w kasie... Trochę mi szkoda...
16 VII
Nasz Kłapek, w czerwonej obroży
Okropnie na ludzi się sroży.
Lecz choć tak głosno szczeka,
Swoją miłośc tak wyraża z daleka.
15 VII
Siedze tu sobie,
Nie wiem co zrobię.
Żal duszę szczypie
I kaczym okiem łypie.
14 VII
Dziś się zaniedbałem...
Może trochę zaspałem?
13 VII
Zauważyłem za płotem piękną, rosochatą sosnę.
Tyle lat jej nie zauważałem, choc ona wołała: "rosnę!"
Tak człowiek często patrzy i nie widzi
A z gapiostwa innych szydzi.
12 VII
Dzię nadszedł dzień sądu, dzień rozliczenia.
I zobaczymy wieczorem, czy Polska sie zmienia
W jakąś zapiekłą, wrogą dyktaturę,
Czy też z marazmu wyrwie sie nad chmurę.
Dziś jes dzień sądu, czekamy wieczora
By sie przekonać, czy odejdzie zmora.
11 VII
w Helu szaleje wiatr silny, sztormowy
Oby wywiał ludziom głupoty z głowy.
10 VII
################
9 VII
Dziś wczas rano sie zerwałem
do muzeum było trzeba,
zaledwie do ósmej spałem
Dla idei - nie dla chleba.
8 VII
Kłapek śpi w budzie
I cieszy się świętym spokojem,
Wszędzie kręcą się ludzie,
Lecz jego nie niepokoją.
7 VII
Szyszka mi na głowę spadła,
Na brzuszku przybyło sadła,
Jakoś mnie dziś bolą oczy...
Czy coś jeszcze mnie zaskoczy?
6 VII Tu las jest gęsty, nie widać nieba
Choć widzę słońca ostre promyki,
Niczego więcej do szczęścia nie trzeba
Nikt tu nic nie chce i jestem tu nikim.
5 VII
Idę powoli przez las, wesoło,
Radośnie w niebo spoglądam w koło,
A tam w lesie krzyczą pawie,
Że już dawno po zabawie.
4 VII
Dzisiaj mam w planie specjalistyczne oprowadzanie.
Nie wiem tylko czy się znajdą chętni na nie.
3 VII
Siedzę sobie przy dobrej kawusi.
Czasami człowiek posiedzieć musi!
Gdzieś tam za oknem toczy się życie
A ja tu czuję sie znakomicie.
2 VII
Turkot pociągu już się niesie,
A ja czekam aż szlaban się podniesie.
Jadę do kochanego, helskiego lasu,
Lecz do pracy, a nie do wywczasu.
1 VII
Jesli duda wygra - nie daj Boże,
To na ziemi plackiem się położę..
Będę walił pięścią i tupał nogami,
O wszyscy święci, módlcie sie za nami!
30 VI
Ta łatwość rymowania
czasem mi swiat przyslania,
Bo do zwyczajnego zdania jak rym dodać,
To już się czasem może podobać
29 VI
Tu w Helu czeka tyle slodyczy
Ze nikt sie nie spodziewa
Nikt tych rozkoszy nie policzy,
Nikt z nudow nie bedzie ziewał
28 VI
Pogoda nagle nadrobiła braki:
zrobił się upał nie byle jaki.
Tylko w moim bunkrze nie trzeba się smażyć,
można chłodu i komfortu zażyć.
27 VI
Piszę wciąż i piszę
ciebie nie słyszę
przypomina się od razu
jak to gadał dziad do obrazu
26VI
Okazuje się, że wcale nie jestem taki śliczny,
Okazuje się, że jednak mi przybyło lat,
Okazuje sie, że czas szybko ucieka,
No i faktycznie - jestem stary dziad.
25 VI
W Helskim, pieknym lesie
Śpiew ptaków się niesie.
Szum wiatru nad głowami...
Przyjedźcie i bądźcie tu z nami.
24 VI
Najczęściej układam te fraszki z Kłapkiem, na nocnym spacerze.
Muszę je szybko zapisać, bo wciąż skleroza mnie bierze.
23 VI
Gdzieś w telewizji covid szaleje
A ja spokojnie kawusię sobie leję.
22 VI
Przyszło lato
I cóż ty na to?
Do Helu masz daleko
Jesteś za lasem, za rzeką..
21 VI
Dziś jest najkrótsza noc,
Nie warto dzisiaj śnić.
Za krótki będzie sen
I nie zdarzy się nic.
Taką noc, dobrze by do brzasku przegadać
I świtem się spokojnie do snu układać.
20 VI
Dziś moja głowa ciężka od snu
I nic już więcej nie napisze tu.
19 VI
Brzozy u nas w niebo porosły
Zielonych liści zasłonę wzniosły
Pięłyby się tak pewnie do samego nieba
Ale przyciąć je było trzeba.
18 VI
Chciałbym opowiedzieć historię
Wierszem co dźwięczy jak dzwonki u sań.
Chciałbym zachwycić słuchaczy,
Widzieć iskry w oczach pań.
Lecz wciąż mi tematu brakuje,
Do tego treści też brak
I tak jakoś przez skórę czuję,
Że braku natchnienia to znak.
17 VI
Nocne niebo w Helu, tak do północy jasne..
Śnia mi się Białe Noce - gdy zasnę.
16 VI
Bluszcze rosną jak szalone,
wciąż wycinać trzeba je.
A trawa nędzna i żółta
Nie wiem, czemu tak jest...
15 VI
Wszyscy goście wyjechaali, porzucili Hel.
Praca dla nich jest ważniejsza, taki jest ich cel.
14 VI
Wczoraj w Armadzie wesoło było,
Smacznie sie jadło, sporo się piło,
Świeciło słońce, ludzie chodzili...
Warto dozyc do tak pieknej chwili.
13 VI
Na szosie pełno, samochodów ogon,
A wszystkie jada noga za nogą.
Wszyscy sie tłoczą jakby nie mieli rozumu.
Nawet w szczycie sezonu nie widziałem takiego tłumu.
12 VI
Dzisiaj mam oczka nieco zaspane,
za to w muzeum gości jest tłum.
Zasnąłem sobie smacznie nad ranem,
A wczoraj piłem nalewki i rum.
11 VI
Wczoraj zasnąłem spokojnie
I spałem z uśmiechem na twarzy,
Marzyłem o pięknych spotkaniach,
O tym, co może się zdarzyć.
10 VI
Czasem człowiek ma marzenia,
Nierealne do spełnienia.
A jednak warto marzyć!
Zawsze może coś się zdarzyć..
9 VI
Siedzę sobie przed muzeum na słoneczku,
Wokół ludzie sie kręcą po troszeczku..
8 VI
Wczoraj w końcu przyszła taka pora,
Że wykąpaliśmy naszego Potwora.
Teraz pięknym zapachem poraża...
Póki sie znów nie wytarza!
7 VI
Dzię zadanie ciężkie niesłychanie:
Pokoi po zimie porządkowanie.
6 VI
Ja się zdziwiłem, ty sie zdziwisz chyba:
Dziś pod muzeum znalazłem pięknego grzyba!
5 VI
Siedzę sobie pod tym oknem,
a za oknem ludzie mokną..
Co ja gadam - nikogo wszędzie!
Dziś w muzeum pusto będzie.
4 VI
Życie dokoła sennie się toczy
Az czasem boję się spojrzeć mu w oczy,
Bo obojętnie i bez wahania
Wszystkie troski nagle na głowę nam zgania.
3 VI
Chodzi tu nocą jeż,
taki kolczasty zwierz,
w Helu na ulicy możesz go spotkać też
2 VI
Znów po wielkich zakupach wracamy do domu.
W aucie farby i chodnik, kwiaty i jedzenie..
Niby nic, a tak ciężkiej pracy nie życzę nikomu.
Od jutra fotel bardziej sobie cenię.
1 VI
Spotkałem wieczorem, na ulicy zająca
był piękny, miał ogromne uszy.
nie będę się w jego życie wtrącał,
ale ten widok mnie wzruszył.
31 V
Mimo, że w dzień słońce grzeje
Ciągle zimno dookoła.
Już się każdy wokół śmieje
Że wciąż o sweterek wołam.
30 V
O czym, że tu pisac, gdy brak jest konceptu?
Chętnie posłuchalbym twojego podszeptu.
Bo jakoś przysnęły mi mózgowe komórki.
Widać spać poszły do jakiejś dziurki...
29 V
Nocą latarnie świecą wieloma kolorami:
bielą, sinym błękitem i żółtymi różami.
Idąc zmieniam kolory, choć nie jestem kameleonem.
I czasami w tej różnobarwności tonę.
28 V
Nie jestem poetą. Ja tylko rymowanki klecę.
A jesli czasem jakąś iskrę wzniecę
Która ucieszy ciebie choć na chwilę
-to także sobie życie tym umilę.
27 V
Wieczorami, chodzimy z Klapkiem po ulicach,
by załatwić wazne sprawy
Zapewniam, ze robimy to z obowiazku,
Nie zaś dla zabawy.
26 V
Dzień za dniem ucieka powoli,
kawusię piję, głowa mnie nie boli.
Czegóż od życia można więcej chcieć?
Trzeba się cieszyć - tym co można mieć.
25 V
Otwieram pancerne okno
i słońce do mnie zagląda.
Stoję na taborecie
i na las piekny spogladam.
24 V
Ja stale o tej ciszy piszę
bo to lekarstwo jest wspaniałe.
Gdy tylko śpiew ptaków usłyszę
Gdy las jest wielki, a miasteczko małe.
23 V
Tak tutaj cicho, sennie i spokojne,
Ptaki śpiewają i szumi dokoła las.
A przecież to muzeum mówi o wojnie!
To takie szczęście, że nie dotknęła nas.
22 V
Kamienny Neptun patrzy w dal...
On tylko boskie ma problemy.
Codziennie slucha szumu fal,
Nie myśli o tym, jak żyjemy.
21 V
Dzis miałem piękną wizyte kota,
Patrzył głęboko, prosto w oczy,
A uśmiech miał, jakby ze złota
I cały był uroczy.
20 V
Mokra pogoda po tygodniach suszy
Znów wszyscy jęczą : O Boże!
Może tę suchą ziemię to wzruszy
I roślinkom wszystkim pomoże.
19 V
Siedzę w ciepłym gabinecie
Za oknem wiatr krople deszczu miecie
Nie ma ludzi, ucichły ptaki,
bezludny dziś poniedziałek taki.
18 V
O zmroku słyszę śpiew słowika,
a po ulicy chodzą jeże.
W ciszy spokojnie oczy zamykam
i sen mnie bierze.
17 V
Czasem mi się rymowanka uda.
Gdy ją przeczytam psu na spacerze,
On patrzy na mnie mądrym wzrokiem
- i ja mu wierzę.
16 V
Moim marzeniem bynajmniej nie jest zpierniczenie.
Ja sobie różne rozkosze życia bardzo cenię.
ale kiedy się rozejrzę dookoła,
to czasem zgroza zewsząd woła.
15 V
Otwierasz się przede mną w snach
Jak tajemnica nigdy niezbadana,
Usmiecham sie do ciebie
i śpię już spokojnie do rana.
14 V
Przy ulicy niezliczone kwitną drzewa,
Idę kolorów aleją.
Kwitną przede mną, kwitną z prawa, kwitną z lewa,
I wszystkie się do mnie śmieją.
13 V
/Pierwszy spacer w Warszawie /
Wszystko jest mokre, nawet pies.
Mokre chodniki mokra trawa,
Nie lata żaden motyl czy giez,
Taka nas tutaj czekała zabawa.
12 V
Gdy jestem w wielkim miescie
Nie czuje się radośnie.
Wśród blokow - jak w areszcie,
Marzę o helskiej sosnie.
11 V
Kwitnij jabłonko pięknie, aż do nieba,
Nam twoich smacznych jabkuszek potrzeba.
10 V
Podobno, są takie ptaki,
Które zjadają ślimaki.
Nie ma ich jednak tu w Helu,
Bowiem ślimaków tu wielu!
9 V
W nocy, nad nami, tarcza księżyca
przepiękna, która poetów zachwyca.
Natomiast tutaj, u nas, w dole,
jak zwykle - tłum pod monopolem.
8 V
Żyjemy tutaj jak na wyspie
świat jest za morzem, gdzieś oddali
tu jest szum morza i śpiew ptaków,
a tam daleko świat się wali.
7 V
Gdy słychać szum morza i gdy świeci słońce,
Wszystko się staje nierealne jakieś.
Dokoła łąki i kwiaty pachnące
I zewsząd spiewają nam ptaki.
6 V
Dzien za dniem powoli ucieka,
Za oknem monotonnie chlupie deszcz,
Droga tu do nas odległa, daleka,
Ty to rozumiesz i ty o tym wiesz.
A dzis jest znowu sloneczny dzień
I wszystkie troski odchodza w cień.
5 V
(składka na pomagam.pl)
Patrzę na licznik, cyka powoli,
Wpłat coraz więcej - lecz głowa boli
Co będzie jutro? - wciąż niepokoje...
Wiem że sie boisz - i ja sie boję.
Lecz jest nadzieja, najsłodsza z kochanek,
Do niej wciąż tęsknie w wieczór i w ranek.
4 V
Lubię mieć zapas wierszyków
Na kilka nastepnych dni.
Czasem coś przyjdzie do głowy
A czasem się tylko śni.
Teraz jakaś posucha
Nic nie przychodzi do głowy
Ale jutro na pewno
ułożę wierszyk nowy.
3 V
Chwieją się brzozy na wietrze,
Wierzby się nisko chylą,
Słońce od morza i wietrzyk
Nam życie codzienne umilą.
2 V
Ludzie dokoła sennie się kręcą,
Żadne atrakcje ich dziś nie nęcą,
Wszystko zamkniete, wszystko tu śpi
Aż czasem tęsknię i w oczach mam łzy.
1 V
Kiedyś, to było najhuczniejsze święto.
Radio od rana grało w jeden ton.
Ludu kochany! Władza o tobie pamięta!
I dzisiaj bije w socjalizmu dzwon!
Była kiełbasa i były sztandary,
Poszedł na pochód i młody i stary.
Była pogoda słoneczna, przepięknie.
Było tak miło ... Ach, serce mi pęknie.
Każdy czuł wtedy, że dokoła wiosna,
Maj i szczęście mial w sercu i w duszy.
I tamtych wspomnień nic nie naruszy...
30 IV
Siedzę sobie, nic nie robię ,
Chmury płyną po niebie,
Inni Rodacy, ciągle w pracy,
A tutaj brak ciebie.
29 IV
Na zielonym trawniku
było kiedyś mleczy bez liku.
teraz gdy się żółty kwiatek pokaże
mlecza na wyrwanie natychmiast skażę.
28 IV
Posłuchaj, jak pieknie co dzień śoiewają ptaki,
Mnie dobrze nastraja ranny koncert taki.
27 IV
Jesli marzą ci się ptaszki,
Czy jakieś inne przyrody igraszki,
Otwórz okno, wyfruń z domu!
I nie mówiąc nic nikomu
Ty się takim ptaszkiem stań, choć w marzeniach,
I wolna, lataj w niebieskich przestrzeniach.
26 IV
Dziś szczególny dzień - niedziela
A więc porzuć wszelkie troski!
Idź na spacer, odpoczywaj
Czynem uczcij ten dzień boski.
25 IV
Warczą piły, dudnią młoty,
Każdy teraz remontuje.
A jak gdzieś jest dziwna cisza,
To pewno tam coś (z)maluje.
Tak wszyscy zbierają siły
by pokonać wredne zlo,
I my tego doczekamy,
I lepiej bedzie nam szło!
24 IV
Gdzies tam w dali Biebrza płonie,
My bezpieczni w helskiej stronie
Siedzimy tu w izolacji,
Z dobrym drinkiem, po kolacji.
Wokół - ptakow spiew radosny
Przynosi nam powiew wiosny.
23 IV
Jeśli myślisz, że na emeryturze
Bedziesz tylko pić kawę i wąchać piękne róże,
To liczne przykłady pokażą ci wszędzie
Że jesteś, niestety, w błędzie.
22 IV
Kłapek się tarza w ściętej trawce,
Ja odpoczywam w słońcu na ławce
Chłodzi nas świeży helski wiatr,
czuję się jakby ubyło mi lat.
21 IV
Wieczorne cisza miasto śpi
Nie śpimy tylko ja i ty
Niech wszystkie troski ukoi marzenie
A noc przyniesie ukojenie
Coraz senniejsze przychodzi marzenie
aż noc przyniesie ukojenie
* * * * * *
Coraz bardziej durne są te moje wierszyki
Chyba przestanę pisać i ucieknę gdzieś do Afryki
20 IV
Rozwija się wstęga szosy
Długa, szeroka i szara.
To po niej, ku marzeniom,
każdy z nas dotrzeć się stara.
Nadzieja nas prowadzi,
pomaga pokonać kłopoty,
Lecz żeby dotrzeć szczęśliwie,
czeka nas sporo roboty.
19 IV
Wiesz jak powstają te fraszki
Dla rozrywki i igraszki?
Tworzy się w głowie gdzieś jakiś temat,
tylko wiatr dmuchnie - i już go nie ma!
Jak nie zapiszę zaraz - przepadnie...
potem go w głowie szukam bezradnie
18 IV
Wiem że ty pracować musisz,
Teraz, w takie trudne dni,
lecz pamiętaj że dla kogoś
najważniejsza jesteś ty.
Dbaj o siebie i swych bliskich,
kiedyś skończy się zly czas
I nadejdą dni radosne
kiedy spotkasz wszystkich nas.
/Dzis do ciebie przyjsc nie mogę /
17 IV
Od wczoraj - sami Zorro na ulicy.
Ach, gdyby tu prawdziwy Zorro był...
Wtedy by swoją ostrą szpadą
z pewnościa koronawirusa zabił'
16 IV
Spotkałem rano listonosza, Pana Stonogę.
Ma przed sobą długą, codzienną drogę.
Za sobą wielką torbę listów ciągnie,
Może przyniesie coś do mnie?
15 IV
Jedno tej sytuacji zapisać trzeba w podzięce:
Polacy w końcu zaczęli częściej myć ręce .
Aż boję się pomyśleć, o Boże mój drogi,
Co się musi wydarzyć - by zaczęli myć nogi!
14 IV
Dziś wtorek jest pierwszym dniem pracy,
więc cieszcie się liczni rodacy!
Ale czyż nie lepiej by było,
gdyby się tak co tydzień zdarzyło?
13 IV
Cały świat nieustannie potrzebuje wilgoci
nawet rozkosz nam czasem wilgoć ozłoci
Lecz jeden dzień dyngusa to dla kraju za mało
by na polach wszystko wzrastało.
12 IV
Kto z Was pamięta
Wy, niebożęta,
że dziś niedziela wyjątkowo święta?
"może dobry Bóg się zlituje
i naszych wrogów wszystkich wytruje"
Tak wygląda miłość bliźniego okazywana W Imię Boże,
i nawet Zmartwychwstanie nic tu nie pomoże.
11 IV
Przed sklepem stoję
kichnąć się boję
Bo aresztują
Albo zlinczują
Wiosna dokoła
Radośnie mnie woła,
Las zdala nęci...
Lecz na nic te chęci.
W domu trza siedzić,
Książki czytać i TV sledzić.
10 IV
Takie jakieś dziwne nadeszły godziny
Że nasz samochód zużywa bardzo mało benzyny.
No bo w garażu stoi
i jeździć za często się boi...
A wokół wiosna szaleje, pięknieje
A suchy żar się z nieba leje.
9 IV
Głupie wierszyki codziennie rano mają odszarzyć życie.
Jeśli się za to do mnie uśmiechniesz, poczuję się znakomicie.
8 IV
Radzą gorliwie najtęższe głowy Co zrobić by zdrowie zachować
Ja ze swej strony zalecam uśmiech no i się nie przejmować.
Ptaki radośnie śpiewają w około, psy obwąchują drzewa.
One nie mają naszych problemów im wiosna w duszy śpiewa.
7 IV
Budzę się rano, słonko juz wstało ,
Na dworze jest tak ślicznie
Wciąż nie dowierzam, że to sie stało ,
Ze zewsząd zagrożenia liczne.
Cieszę się słonkiem krzepię nadzieją
A pesymisci niech mnie wyśmieją!
6 IV
Nie jestem już Apollo Belwederski, chociaż bym chciał,
Rzeźbione ciało i mięśnie chętnie bym miał
Ale zadowolić tym się muszę,
ze mam wesołą duszę.
5 IV
Dziś, od samego rana - jest niedziela kochana.
Lecz najlepsza by była, gdyby się nie kończyła!
Lecz niestety, poniedziałek nieuchronnie będzie,
Nie ma gdzie się przed nim schować, on nastąpi wszędzie.
4 IV
Dzis juz jest weekend, dzien spokoju,
Wiec ci dzis zycze relaksu i ciszy
I odpoczynku po codziennym znoju
Niech go nie przerwie nawet szept myszy.
3 IV
Dawniej na trawnikach spotykaliśmy szklane małpeczki
dziś leżą tam jednorazowe rękawice i maseczki
To chyba uboczne wirusa działanie
Tej naszej ziemi takie zaśmiecanie?
2 IV
Wróble w żywopłocie wesoło świergocą
Taka jest w wiośnie ukryta nauka
Że kiedy pierwsze listki zamigocą
Wróbel samiczki szuka.
1 IV
Dzis, w tym dniu specjalnym
Co zwie się Prima Aprilis,
Uśmiechaj się jak najszerzej
- wtedy się nie pomylisz.
31 III
Jedni mówią : siedzcie dzisiaj w domu!
Drudzy mówią ze to dziś dzień pracy.
Czy na prawdę, nawet w takiej sprawie
Nie możecie się dogadać, Rodacy?
30 III
Uciekaja dni tygodnia, dzien za dniem ucieka.
My nie wiemy ciągle co jeszcze nas czeka.
Wiec szykujmy dnia każdego dla siebie rozkosze:
Dobrą książkę czy też drinka. Ja, o usmiech proszę!
29 III
Choc dzisiaj krócej śpimy
To wstanie z łóżka każdy z nas
Niedzielą sie cieszymy
I zdrów jest każdy z nas.
Więc uszy wznośmy do góry
Niech uśmiech ubarwi nam twarz
I cieszmy sie już dzisiaj
Że lato uzdrowi nas
/Pstrąg/
28 III
Znowu dzionek nowy
wita nas od rana
Niechaj bedzie zdrowy
A szklanka nalana.
27 III
Kiedy rano ja z Klapeczkiem spaceruje,
Natlok mysli zawsze w glowie mi wiruje.
Te poranne rymowanki nie sa nazbyt sliczne
Ale zawsze niosa jakies nuty optymistyczne
26 III
Lecimy statkiem kosmicznym, gdzies do planety Zdrowie,
lot troche jest niewygodny kazdy z nas to powie,
Nie wiemy jaka jest trasa, nie wiemy jak lot długi będzie,
Lecz czeka nas Zdrowie u celu - niech każdy z nas ma to na wzgledzie.
25 III
Przyspiewki o wirusie mają porawić humor wam,
Że są glupiutkie, proste,
O tym ja też wiem sam.
Lecz jeśli bez uśmiechu będziemy spędzać dni,
To wnet się nam zakradnie niedobry humor zły.
/Pstrąg/
24 III
Choć wirus krąży w koło
To niech pesymizm idzie precz.
Uśmiechnij sie wesoło
I smutki śmiechem lecz.
Patrz wokół wiosna już sie budzi
I kwiaty kwitną w krag
A my nie zapomnijmy co chwilę umyć rąk.
/Pstrąg/
==================================================
20 marca – wprowadzenie stanu epidemii na terenie Polski
11 marca – rząd podejmuje decyzję o zamknięciu placówek oświatowych
9 marca – kontrole na granicach i kolejni zarażeni
4 marca – pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce
==================================================
-------------- Strona założona dopiero 14 IV 2020
Na poczatku epidemii coś strzeliło mi do głowy,
pomysł dosyć dziwny - choć pewnie nie nowy,
- na każdy dzień koronawirusa jakąś myśl przygotować
i jako - tako ją zrymować...

A kto doczytał do tego miejsca - może w nagrodę posłuchać piesni o koronawirusie w moim własnym wykonaniu:
Koronawirus waleczny - piosenka, poradnik, nadzieja

Liczba odwiedzin: